Pokój nr 2.

Uśmiechnąl się do niego łagodnie.
-Nie, nie powiem
Powiedział czule i pocałował go w czuło czule.

Uśmiechnąłem się i wtuliłem nos w zagłębienie jego szyi.
-Dziękuję. Jak myślisz.. Dyrektor się skapnął ?
Zerknąłem na niego lekko rozbawiony.

Spojrzał na Diego.
- Nie wiem taczej nie gdyby tak było już by był harmider.
Zaśmial się cicho pod nosem..

-To chyba dobrze ... Chociaż ciekawi mnie co się stanie..
Zaśmiałem się i odwinąłem się z kocyka, w który pośrednio się zaplątałem.
-Byłoby fajnie.
Parsknąłem śmiechem i się przeciągnąłem znów ziewając.

- poczekamy zobaczymy
POwiedzia lagodnie,odsunał się lekko od chłopaka kiedy ten się przeciągnął.Sam tsu polozyl rece z tylu tłowia podpierajc sie nimi.

Przeciągnąłem się i zszedłem z łóżka stając obok niego.
-Zmęczony jestem.
Przetarłem oko piąstką i uśmiechnąłem się do Tsu.
-Mam fajny pomysł.
Uśmiechnąłem się i położyłem go na łóżku, samemu kładąc się na jego torsie, jako tako przykrywając nas kocykiem.
-Miło~ Wygodny jesteś...
Uśmiechnąłem się lekko wtulając policzek w jego klatkę.

Spogłądał na Diego ciekawy co tym razem wymyslił,kiedy się na neigo polozyl zachichotal.-Robie za kocyk.-powiedzial wesolo i pomizial Diego swoim nosem o jego.

Zaśmiałem się wtulając się w niego.
-Raczej za materacyk.
Zaśmiałem się wesoło wtulając się w jego tors.

Zachichotał pod nosem tulac dgo do siebie.
-Na jedno wychodzi
Powiedział łagodnie do niego.

Zaśmiałem się i spojrzałem na niego.
-Heh czy ja wiem? Kocykiem się nakrywa, a na materacyku się leży.
Uśmiechnąłem się szeroko i połaskotałem go nosem po klatce piersiowej.
-Gdybyś był kocykiem to byś zgniótł mnie swoim wielkim cie)skiem.
Nadymałem poliki dłonią sunąc po jego masywnej klatce piersiowej. Uśmiechnąłem się kącikiem ust i cmoknąłem go w obojczyk, układając się na nim wygodnie.

- hm w sumie tez prawda
Opdowiedzial lagodnie i lekko polaskotal go po bokach.

Wtuliłem policzek w jego tors i zacząłem się wiercić pod wpływem jego łaskotek.
-N-nie!
Krzyknąłem śmiejąc się głośno.
-Nie łaskocz ! Proszęę~~
Wyjęczałem śmiejąc się jak głupi.

Odsunął ręce od niego ,kiedy zacząl mu się smiac do ucha.
-okej dosc
Usmiehcnal sie i odsunal rece od niego.

Opadłem bezwładnie na Tsu ciężko dysząc. ŚMiałem się jeszcze przez chwilę po czym spojrzałem na niego.
-Nie rób mi tak nigdy więcej.
Jęknąłem przeciągle i zacząłem go smyrać po bokach.

Spojrzał na Diego i lekko sięusmiechnąl ,kiedy Diego zacząl go smyrać,Tsu zaczal sie wiercic pod nim co wygladalo dwuznacznie.Cicho smie smial probujac uciec od jego rak.

Usiadłam mu okrakiem na biodrach, łaskocząc go po brzuchu i bokach.
-Nie wierć się tak, bo mi przeszkadzasz.
Nadymałem poliki, nie dając mu spokoju.

Zaczal sie smiac czujac ze go laskocze ,odsunal jego rece po chwili.
- Przeszkadzam ? W czym ?
Mruknął trzymajac jego rece za nadgarstki.

Widząc, że Tsu trzyma moje nadgarstki, nadymałem policzki.
-W dokuczaniu tobie.
Zaśmiałem się i delikatnie ugryzłem go w czubek nosa. Zacząłem się wyrywać, a gdy już uwolniłem się z jego rąk, posłałem mu szerki uśmiech i zszedłam z niego, kładąc się tuż obok. Nadymałem pliki i tak czy inaczej zacząłem go znów łaskotać.. tym razem po szyi.

-No przestań no
Nie lubił łaskotek za cholere ! Odsunął jego ręce od swojej szyji zmarszczył brwi zły.
-Nie rób mi tak.
Warknął na niego.

Spojrzałem na Tsunę zaskoczony jego reakcję. Przed chwilą się śmiał, a teraz wrzeszczy. Westcnąłem ciężk i odsunąłem o niego ręce.
-coś ty taki sztywny?
Zrobiłem smutną minkę i przygarbiłem się nieco.

-Nie lubię łaskotanie to chyba oczywiste.
Mruknąl spokojniejszy.Usiadł na łózku i podrapał się po karku.

Westchnąłem ciężko i spojrzałem na niego krzywo.
-Ja też nie lubię, a i tak mnie łaskotałeś.
Mruknąłem i wstałem z łóżka.

Westchnal cicho.
- Ale nie lubie duzo laskotek bo mnie wtedy brzuch boli
mruknal cicho oburzony nieco.

Zmrużyłem oczy patrząc na niego z kurwikami w oczach.
-a mnie niby nie? Nie jesteś tutaj wyjątkiem od reguły.
Prychnąłem obużony i z założonymi rękoma podszedłem do okna i usadowiłem się na parapecie.

-Emm
SPojrzał mu w oczy i widzac kurwiki zamilk.Wstał i poszedl się polozyc na swoje łóżko.było mu teraz głupio,że to powiedział .POłożył sie plecami do chlopaka i zamknal oczy.