- Nie denerwuję się, hehe... - zapewniłem go, choć to nie do końca prawda. - Przyjemnie? To nie zmienia faktu, że się trochę... Ehm... - przestałem mówić. Przecież nie przyznam otwarcie, że się boję.
Nagle... No, może nie tak nagle... Reuben odsunął się ode mnie i wyciągnął coś z szuflady, ale nie miałem pojęcia co to takiego.
- Mmm... - mruknąłem jakby jako potwierdzenie.