Pokój nr 4.

Pokój nie jest duży, ale też nie specjalnie mały- w sam raz by zmieściły się w nim dwie osoby. Wnętrze pomieszczenia jest zaaranżowane w stonowanych barwach . Dominują tu głównie biele i brązy z ewentualną domieszką czerni. Jasne barwy ścian i paneli świetnie komponują się z czekoladowym odcieniem drewna, z którego zrobione są meble takie jak.: łóżka, półki czy biurka. Wchodząc do pokoju w progu przywita was wielki, puszysty i przyjemny w dotyku ciemnobrązowy dywan, który świetnie prezentuje się na tle paneli w odcieniu ecru. Ściany są w podobnej barwie z brązowymi elementami dekoracyjnymi obok, których naprzeciw siebie znajdują się dwa łóżka. Przestrzeń pomiędzy nimi dzieli wielkie okno z parapetem wyłożonym miękkimi poduszkami w odcieniach od bieli przez beże do brązu. W pokoju również znajdują się dwa biurka jak i dwie szafy gdzie każdy ze współlokatorów może poukładać swoje rzeczy bez żadnych sprzeczek czy kłótni o brak miejsca.

~ Belphegor Drei
~ Kat de Nox

Wniósł na górę swoje rzeczy, nie miał ich dużo i sam słaby nie był więc problem z wniesieniem ich nie było. Wyja kartkę z tylnej kieszeni spodni i jeszcze raz sprawdził numer pokoju. Staną pod właściwymi drzwiami, otworzył je i wszedł do środka. Rozejrzal się po pokoju i uśmiechnął się lekko. Odstawil bagaże na bok po czym padł na łóżko z twarzą w poduszkę. Uśmiechał się lekko jak głupi, już nie mógł się doczekać aż pozna kogoś nowego. Po paru minutach podniósł się z cichym westchnieniem, zabrał się za rozpakowywanie swoich rzeczy. Po pół godzinie zabrał telefon i słuchawki, po czym wyszedł z pokoju z zamiarem rozejrzenia się po okolicy i samej szkole.

(us. Pisz ''z/t'' gdy gdzieś leziesz -.-)

Zadowolony z życia szedłem przed siebie rozglądając się na boki w poszukiwaniu swojego pokoju. Poprawiłem czerwoną torbę przewieszoną przez ramię i uśmiechnąłem się szeroko widząc drzwi z cyferką 4. Nie mogąc się doczekać w podskokach podbiegłem do drzwi, chwyciłem za klamkę i bez ostrzeżenia wparadowałem do środka.
-Halo? Jest tu kto?
Stanąłem na środku i rozejrzałem się dookoła. Czyjeś rzeczy już tu były co oznaczało, że mam współlokatora. Położyłem torbę na wolnym łóżku i podszedłem do okna wyglądając przez nie na podwórko.
Pusto.
Westchnąłem ciężko, a z moich ust zniknął codzienny uśmieszek.
-Nie lubię zostawać sam.
Mruknąłem sam do siebie podchodząc do torby i wyjmując z niej swoje rzeczy. Wypakowałem swoje ubrania i skrzywiłem się nieco widząc, że wszystko jest pogniecione. Zrezygnowany westchnąłem i normalnie je pochowałem..nie chce mi się teraz prasować.
Gdy skończyłem opróżniać torbę schowałem ją na dół do szafy i rozejrzałem się po pokoju. Smutno tu trochę. Mało kolorowo. Uśmiechnąłem się i nie wiedząc co ze sobą zrobić przysiadłem na swoim łóżku patrząc się zaciekawiony na rzeczy mojego współlokatora.
-Ciekawe jaki on jest...
Powiedziałem cicho sam do siebie.

Gdy wreszcie znalazł schody które doprowadził go na trzecie piętro niemal skakał z radości. Co z tego że przez 5 minut kręcił się po budynku nie wiedząc gdzie ma iść. Wszedł do pokoju i podszedł do szafy. Wyją torbę treningową i położył ją na łóżku. Dopiero teraz zauważył chłopaka na drugim łóżku. Uśmiechał się do niego.
- Hej jestem Belphegor ale mów mi Bel, ty pewnie jesteś moim współlokatorem, miło mi poznać -Wyciągnął dłoń w jego kierunku. Już się bał że będzie sam w pokoju, a tu taka miła niespodzianka. Wrócił do szafy i znalazł swoje ukochane luźne, szare spodnie dresowe i czarną, obcisłą koszulkę.
-W jakiej jesteś klasie?- zerknął na niego z powrotem gdy spakował już wszystkie potrzebne mu rzeczy.

Siedziałem tak jeszcze dłuższą chwilę gdy nagle ktoś wpadł do pokoju. Spojrzałem na nowego i uśmiechnąłem się do niego. Podniosłem się z łóżka i podszedłem do swojego współlokatora wyciągając przed siebie łapkę.
-Miło mi Bel, jestem Kat..dla przyjaciół Dee'z.
Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem co on robi.. Zerknąłem na niego kiedy zadał mi pytanie i zamyśliłem się chwilę nad odpowiedzią...geniusz nie wie do jakiej klasy chodzi...brawo dla mnie. Westchnąłem cicho próbując sobie przypomnieć.......Mam!
-Do klas informatycznej..a ty ?
Spytałem ciekaw, drapiąc się po głowie czując się dość niezręcznie.

-ja do sportowej -uśmiechnął się- właśnie idę na sale trochę poćwiczyć - Przyjrzał się mu dokładnie. Czy w tej szkole są sami przystojni faceci?! I weź tu skup się człowieku na jednym. Powiesił torbę na ramieniu. Podszedł do drzwi i nagle się zatrzymał. Obrócił się przez ramie.
-wiesz może gdzie jest jakaś sala gimnastyczna czy coś w ten deseń? -podrapał się zakłopotany po karu.

Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się zakłopotany.
-Nie, nie wiem. Przed chwilą przybyłem i jeszcze nie miałem okazji pozwiedzać.
Powiedziałem cicho, ale tak by usłyszał, nie przestając się przy tym uśmiechać.. no co ja na to poradzę? Taka już moja natura..

-no kurde -jęknął załamany- ja też niedawno przyjechałem i nie wiem gdzie co jest -oparł się plecami o ścianę. Westchnął ciężko -dobra może jakoś sobie poradzę -mruknął cicho - dobra to do zobaczenia później, jak by co wiesz gdzie mnie szukać -uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.



z/t

rzytaknąłem z uśmiechem na ustach na jego słowa i wróciłem się na łóżko. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i położyłem się na plecach w poprzek łóżka tak, że nogi miałem na ścianie, a głowa bezwładnie zwisała mi w dół. Spojrzałem na wyświetlacz i widząc sms'a od byłego, zdenerwowany wysłałem mu kilka przekleństw. Odrzuciłem telefon na drugi koniec mebla i westchnąłem ciężko leżąc w tej pozycji jeszcze jakiś czas.

~*~

Znudzony nie zmieniałem pozycji do póki Bel nie wrócił spowrotem. Uśmiechnąłem się i pomachałem mu...chociaż nie wiem czy mnie zauważył, bo tylko wziął swoje rzeczy i znów wyszedł....i znów wrócił....i po raz kolejny wyszedł. Westchnąłem ciężko i sturlałem się z łóżka podchodząc do parapetu wyłożonego poduchami. Wyjrzałem za okno spoglądając czy ktoś jest na zewnątrz.