~~Kuchnia~~

- Nie, nie mam nokogo a ty ?
Odpowiedział algodnie i usiadł na blacie, w sumie mu się nudziło a z tymchłopakiem może sobie pogadać. Spojrzał na niego jak pije sok i uśmiechnąl się pod nosem poprawiając okulary.

-ją również jestem wolny- mruknął i odstawil szklankę na bok. Stanął przed nauczycielem z lekkim uśmiechem i oparł się na jednej ręce o blat- nie rozumiem, jak ktoś tak przystojny może być sam, w głowie mi się to nie mieści- uśmiechnął się lekko.

Kiedy chłopak się do niego przysunąl spojrzał na niego łagodnym wzrokiem.
- Może dlatego ,że nie lubie obecności innych ? Albo siedze gdzieś sam, wtedy sobie raczej nikogo nie znajde
Na jego ustach pojawił się delikatny usmiech kiedy w jego głowie pojawił się obraz lasu, pusta przestrzeń bez nikogo tylko on i przyroda.

-nie odczuwa pan potrzeby aby kogoś dotknął pocałować albo by ktoś pana dotknął. Człowiek jest istotą stanął potrzebuje kontaktu z innymi. Nigdy nie był pan sfrustrowany seksualnie- Mężczyzna coraz bardziej go interesował.

- A wiesz ,że nie ? Nigdy nie byłem zakochay tak naprawdę więc nie odczuwam takiej potrzeby.
Powiedział algodnie do chłopaka nadal uśmiechajac się kącikiem ust do niego.

- naprawdę mnie pan zadziwia. Ale nie mogę uwierzyć że nigdy pan się nie zakochał, musiał być ktoś kto pana pociągał -spojrzał mu w oczy z lekkim uśmiechem. Chciał poznać go jednak nie wpadł na pomysł że mężczyzna może nie chcieć jego towarzystwa.

- Nie zdażyło mi się jeszcze bym się zakochał lub zauroczył, choć w tej szkole możesię wszystko wydarzyć, nie sądzisz ?
Spytał lagodnie posyłajac chlopakowi delikatny i łagodny uśmiech.

-w męskiej szkole i to z takim wyglądem może mieć pan kolejkę wielbicieli. I już teraz mogę powiedzieć że będę pierwszy w kolejce -uśmiechnął się szerzej i przesunął się o kawałek

- Pierwszy ? To znaczy ,że ci się podobam ?
Powiedział dośc mocno zdziwiony słowami chłopaka i podniósl brew jedną do góry spoglądajac na chłopaka, nawet nie zauważyl kiedy ten się do niego przysunął.

-pan naprawdę tego nie zauważył -zdziwił się mocno. Przecież zawsze okazywał o co mu chodzi- jest pan bardzo przystojny i interesujący, oczywiście że mnie pan zainteresował. Aż żałuję że nie jestem w klasie informatycznej, mógł bym wtedy częściej widzieć profesora- westchnął- jednak jeśli panu to przeszkadza mogę się wycofać -cofnął się o krok.

- nie przesadzaj Bel aż taki przystojny nie jestem.
Odpowiedział lagodnie do niego.
--Wycofać ? Zawsze można oczy nacieszył ładnym ciałem jakby nie było
Zaśmiał się cicho i usta zakrył jedną dłonią.

-pan tak uważa, dla mnie jest pan bardzo przystojny- mruknął- chodziło mi raczej wycofanie się czyli nie probowanie pana poderwać, sam tego nie lubie wolę konkretne podejscia. Więc jeśli woli pan samotnie od ciepła kogoś innego mogę wyjść.

Westchnął i oparłsię wygodnie i szafki z tyłu i przymknał oczy.
= Możesz zostać naprawdę twoja obecność mi nie przeszkadza. a jakbyś chciał mnie poderwać to powodzenia ,ale jestem uparty jak osioł niektórych sprawach i nie słucham sięczęsto ludzi co do mnie mówią .
Odpowiedział łągodnie i otworzył oczy by zobaczyć reakcje chlopaka.

Uśmiechnął się. Cieszył się że nie kazał mu spadać.
-dobra to teraz trzeba będzie się postarać- sam nie wierzył że kiedyś to on będzie sie o kogoś starał -hmm tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji- podrapal się zakłopotany po karku.

- Staraj się staraj może ci się uda
Powiedział rozbawiony widząc jak drapie się po karku.
- to widze,że przeważnie to za toba lataja a nie odwrotnie
Usmiechnąl się szerzej do chłopaka.

-dokładnie, nigdy nie starałem się o nikogo. Wystarczy że przypomnę sobie co robili by mnie poderwać - oparł się o blat obok nauczyciela i myślał intensywnie- może powinienem zrobić dla pana czekoladki? Albo zaproponować wspólną naukę?

- No to teraz masz problem.
Powiedział rozbawiony . Zignorował tekst o czekoladkach jednak zainteresował się nauką.
- Ty cchesz mnie uczyć ?
Spytał zdziwiony po chwili wybuchnał smiechem i przytrzymał sięrękoma blatu by nie spaśc. zakryl usta ręką chichocząc pod nosem.

-no dziękuje bardzo - burknal nadymajac policzki- mógł bym pana nauczyć samoobrony. W tym jestem dobry -mruknął lekko poddenerwowany. Wiedział że to było głupie ale nie miał żadnych pomysłów, nie jego wina że nie miał umiejętności pokrywania.

- Oj przepraszam nie chciałem cię obrazić
Powiedział rozbawiony,kiedy usłyszał temat samoobrony spojrzał na chlopaka.
- Samoobrona by mi się przydała nie ma co
Palcem popukał się w brodę rozmyślajac nad czymś.

Spojrzał na niego.
-naprawdę chciał by się pan uczyć. Ją nie mam nic przeciwko, jednak jeśli robi pan to by nie było mi smutno to chyba nie będzie zbyt potrzebne - był jakiś bardziej pesymistycznie nastawiony niż zwykle, może był zmęczony podróżą.

Spojrzał na chlopaka lekko marszcząc brwi.
- Jesteś bardzo przystojny Bel a ja chciałbym sie nauczyc samoobrony by mieć się przed kim bronić w razie potrzeby. Ale sięnie smuć na pewno kogoś znajdziesz odpowiediego dla siebie.
Powiedział łągodnie i wyciągnał ręke głaskając delikatnie włosy chłopaka, uśmiechnął się kącikiem ust.

Mruknął cicho gdy poglaskal go po głowie.
-takim razie jak pan chce i jest tu sala gimnastyczna, możemy iść i pocwiczyc. Jaka jest pana decyzja?- spojrzał na niego pytająco.

- Możemy iśc na sale gimnastyczną
powiedział lagodnie i i zszedłz blatu ,stanąl tyłem do chłopaka jakieś dwa kroki i otrzepał swój jędrny tyłek z niewidocznego pyłu.

Uśmiechnął się lekko. Nigdy jeszcze nikogo nie uczyła ale miał nadzieje że pójdzie mu dobrze. Zerknął raz na pośladki nauczyciele i mruknął cicho.
-mam nadzieje że wiem pan gdzie ona jest, bo ja nie mam zielonego pojęcia- zaśmiał się, zajrzał jeszcze do lodówki i szafki. Znalazł butelkę wody.
-naprawdę może się przydać.

- Sala wiem gdzie jest...mniej więcej
Zaśmiał się nerwowo i zerknął za siebie widząc butelkę wody w ręku chłopaka uśmiechnął się.
- Faktycznie może się przydać. To chodźmy.
Uśmiechnął się i zrobił krok w przód jednak czekając na Bel'a.