Hm... Więc raczej nie będzie później mówił, że coś mu nie smakuje. To dobrze... Podszedł więc do lady i zaczął wybierać. Wziął dwie paczki żelków, pocky(dziwne, że je tutaj mają) i jakieś czekoladowe ciasteczka. Zapłacił i wziął zakupy.
- I już. - Powiedział uśmiechnięty. Podszedł blisko niego i podniósł się na palce, by zbliżyć się do Jego ucha. - A wyobrażasz sobie mnie z ociupinką czekolady na ciele? - Spytał i zadziornie się uśmiechnął.